wtorek, 16 lutego 2016

od Kaspera

Ukryłem się w krzakach i patrzyłem uważnie na pobliski pomnik. Jeśli mój zegarek nie szwankuje, to za kilka sekund rzeźba wybuchnie. Zacząłem odliczać czas do zniknięcia kamiennego konia. 3... 2... 1... BUM! Ludzie stojące w pobliżu dostali odłamkami pomnika. Usłyszałem krzyk i płacz. Kilka metrów ode mnie leżała jakaś kobieta. W jej brzuchu utknął duży odłam kamienia. Ewidentnie nie żyła. Uśmiechnąłem się szeroko. Rozejrzałem się dookoła. Wiele osób leżało martwych. Inni jęczeli z bólu. Wyjąłem kredę z kieszeni, po czym zbliżyłem się do martwej dziewczyny. Nad jej głową napisałem ,,Insuli''. Prawdopodobnie nikt z OSWE, PW oraz Nieśmiertelnych nie wie, kto działa pod tym pseudonimem. Postałem chwilę nad martwym ciałem, po czym odszedłem na zachód.
***
Obudziłem się dosyć wcześnie, bo już o 9.30. Nie miałem najmniejszej ochoty wychodzić spod ciepłej kołdry, ale cóż... Trzeba jechać do siedziby. Pośpiesznie się ubrałem, po czym zjadłem śniadanie. Uczesałem włosy, umyłem zęby, a następnie wyszedłem przed dom. Wsiadłem na Quad, po czym odjechałem w kierunku bazy.
***
Powolnym krokiem podszedłem pod drzwi, za którymi znajdował się dowódca. Zapukałem delikatnie i oczekiwałem odpowiedzi. Po kilku sekundach usłyszałem głos James'a, który kazał mi wejść. Nacisnąłem klamkę i popchnąłem drzwi. Ujrzałem dowódcę siedzącego na fotelu.
- Co cię do mnie sprowadza?- zapytał nie odrywając wzroku od jakiś map.
- To co zwykle... Masz dla mnie jakieś zadanie?
- Jeśli masz ochotę na pracę z drugą osobą.- oznajmił.
Spojrzałem na niego pytająco. O czym on gada? Nie mógłby mi od razu powiedzieć, co mam zrobić? Mężczyzna widocznie oczekiwał odpowiedzi. Gdy nie usłyszał mego głosu, jego wzrok padł na mnie. Westchnął, po czym krzyknął:
- Theo!
Drzwi po lewej otworzyły się. Stanął w nich wysoki blondyn. Spojrzałem na niego krzywo. Mam z nim współpracować?
- No to co? Kasper, bierzesz misję?- zapytał Jim.
- Tak...
- A ty?
- Nawet nie wiemy, jakie jest zadanie.- odpowiedział blondyn.
- Dowiecie się w swoim czasie. Theo, zgadzasz się?- ponowił pytanie James.

<Theo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz