wtorek, 2 lutego 2016

od Christophera - CD Natashy

Cunningham mrukną cicho, po czym niby papierowa łódeczka wypłynął na granatowe morze splątanych myśli. Z ciemnej tafli co jakiś czas wyskakiwały błyszczące tuńczyki, obryzgując rufę lodowatą wodą. Miękkie obłoczki sunęły zaś, leniwie po jasnym niebie. Tylko cisza i wszech ogarniający spokój.
Niespodziewanie muzyka buchnęła gorącą parą i zalała całe pomieszczenie. Christopher poderwał się chwytając za głowę w której dźwięki wywołały niemały zamęt. Ból doszczętnie wypełnił jego trzewia i wrażliwe uszy. Wykrzywił się niezadowolony.
Doktor Lewis wydała się jednak kompletnie nie przejęta sytuacją.
Wstała tylko powoli i położyła ostrożnie dłoń na plecach mężczyzny.
- Hola! Hola! On jest mój!- Kate wpadła nagle do pomieszczenia i zrobiła obrażoną minę.- Trzymaj ręce przy sobie.- dziewczyna uwiesiła się na Christopherze odpychając przy okazji zdezorientowaną rudowłosą.- Znajdź sobie innego naiwniaka.
Nim jednak Doktor Lewis zdążyła odpowiedzieć, kule zaczęły przebijać ścianę od strony głównej sali. Głośna muzyka zagłuszyła jęczące drewno i świst oddawanych strzałów.
Rudowłosa w ostatniej chwili pociągnęła Christophera razem z Kate na podłogę, jednak mimo to zimny metal dosięgną celu. Jedna z kulek zatopiła się w plecach brunetki, druga zaś nodze Cunninghama. Gęsta krew zbryzgała posadzkę.
Strzały ustały, a Christopher spojrzał w pobladłą twarz nowo poznanej dziewczyny. Jej usta poruszały się niemo, z oczu poleciały łzy.
- Czemu...
Doktor Lewis pomogła wstać Cunninghamowi i pociągnęła go w głąb budynku. Mężczyzna krzywiąc się z bólu, rzucił jeszcze umierającej w kałuży krwi Kate pełne cierpienia spojrzenie. Żałował, że nie może jej pomóc.
________

Zabarykadowali się w pomieszczeniu pełnym wielkich skrzynek z piwem, konserw i posiłków w proszku.
Christopher usiadł na plastikowym opakowaniu wypełnionym szklanymi butelkami. Kula trafiła go prosto w łydkę, ale zdaje się, ominęła ważniejsze naczynia, bo krwawienie nie było, aż tak obfite. Doktor Lewis szybko zablokowała drzwi przesuwając wielką szafę, po czym uklękła przy mężczyźnie.
- Nie wygląda to najlepiej... Cholera.- Rudowłosej udało się znaleźć jakąś starą szmatę, którą zawiązała powyżej rany.- Nie za bardzo mam pomysł co jeszcze możemy zrobić.- Kobieta skrzywiła się, gdy muzyka gwałtownie ucichła i dało się słyszeć stukot ciężkich butów tuż za drzwiami.
Nagle Doktor Lewis podskoczyła do rogu pokoju.
- Chyba coś znalazłam.- rudowłosa uniosła z podłogi kratkę studzienki.- Nieco dziwne, ale... Dobra. Chodź, powinieneś się spokojnie zmieścić.
- Tak, tak, oczywiście masz rację. Chwila... Czekaj! Co właściwie mówiłaś?


Doktor Lewis jednak nie bacząc zupełnie na słowa mężczyzny, pomogła mu wstać i podprowadziła do studzienki. Christopher spojrzał w zionącą w posadzce zupełnie czarną dziurę. Zrobiło mu się niedobrze. 
- Będę rzygać.- Cunningham spróbował się wyrwać, ale kobieta okazała się od niego znacznie silniejsza. Posadziła mężczyznę na krawędzi studzienki, po czym pomogła mu włożyć nogi do środka. 
- Słuchaj nie wiem jak tam jest głęboko, ale musimy zaryzykować- głosy na zewnątrz stawały się coraz bardziej nachalne, więc kobieta starała się streszczać.- Do zobaczenia poziom niżej.- rudowłosa klepnęła go lekko w policzek, po czym zepchnęła z krawędzi.
Z głośnym krzykiem Christopher wylądował na dnie tunelu. Nie spadał zbyt długo, a lądowanie zamortyzowały dziwacznie gąbczasta roślina, która po wpływem dotyku zaczęła świecić. 
Doktor Lewis znalazła się obok niego chwilę później.
- Chodź, nie mamy zbyt wiele czasu.- Kobieta założyła sobie na barki ramię mężczyzny, a następnie objęła go w pasie.- Może gdzieś niedaleko znajdziemy wyjście.
Nie przeszli jednak zbyt wiele, bo ciało Christophera odmówiło posłuszeństwa. Cały blady od ciągłej utraty krwi i nerwów, nie mógł już nawet iść wspierając się na rudowłosej.
Mężczyzna usiadł na krawędzi jakiejś większej rury i sapnął.
-Słuchaj...- musiał przełknąć ślinę, bo czuł się niczym nafaszerowany gorącym piaskiem.- Jak... jak masz na imię?
Kobieta zrobiła zdziwioną minę,
- Przecież... co... ale...- z jej głosu wynikało, że lada moment rozpocznie awanturę, jednak się powstrzymała,- Natasha. Nazywam się Natasha Lewis w woli ścisłości.
Christopher uśmiechną się słabo.
W tunelu pojawili się uzbrojeni po zęby mężczyźni. 
- Natasha... Chyba nie zapomnę.
Ostatnie co Cunningham widział to jak żołnierze chwycili kobietę i wstrzyknęli jej coś dziwnego w szyję. 
Potem Christopher stracił przytomność.

<Trzeba to było z hukiem zakończyć. C: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz