sobota, 30 stycznia 2016

od Rity - CD Christophera

Trochę czasu minęło, zanim Rita wróciła do świata żywych. Słyszała już wiele opowieści o charakterystycznej osobowości zastępcy i można powiedzieć, że była na ewentualnie spotkanie przygotowana… Brak logiki w wypowiedziach i działaniach mężczyzny wydał jej się niesamowicie dziwny, ale i interesujący. Tropicielka otrząsnęła się z zadumy. Spojrzała na siedzącego za biurkiem mężczyznę. Ten spojrzał na nią znad stosu papierów i obdarował krótkim, niezbyt szczerym uśmieszkiem.
- Pierwsza konfrontacja z panem Cunninghamem? – spytał nie podnosząc na nią wzroku.
- Tak - odpowiedziała zgodnie z prawdą – Czy… to u niego…
- Normalne? – dokończył za nią i skinął głową na „tak”.
„A ludzie uważają, że to ja jestem dziwna” zauważyła w myśli jasnowłosa i po raz enty uznała, że zupełnie nie rozumie w jaki sposób myśli i funkcjonuje przeciętny homo sapiens. Gdy już wyciągnęła zadowalające ją wnioski rozejrzała się po gabinecie. Nudne biurko, nudne krzesło, nudny dywan… Jedynym co przykuło uwagę dziewczyny była biblioteczka zawierająca głównie literaturę klasyczną, poezję i naukowe dzieła o psychologii. Dostrzegła również parę „paranormalnych” tytułów. Sięgnęła po pierwszy lepszy wolumin. „Jasnowidztwo kontra prekognicja”. Przekartkowała powoli książkę. Zatrzymała się na jednym z bardziej interesujących terminów i zagłębiła się w lekturze. Grzeczne chrząkniecie zza biurka odwróciło jej uwagę od książki. Spojrzała w kierunku źródła dźwięku jednocześnie zamykając książkę. Mężczyzna położył czytany wcześniej przez niego dokument i patrzył na kobietę wyczekującym wzrokiem.
- Mogę ci w czymś pomóc? – spytał cierpliwie nie doczekując się wcześniej żadnej odpowiedniej reakcji ze strony jego rozmówczyni.
Rita uznała, że komu jak komu, ale zastępcy dowódcy powinno się odpowiedzieć.
- Nie, dziękuję – obdarowała mężczyznę jednym ze swoich dopracowanych do perfekcji sztucznych uśmiechów- mój szef właśnie prawił mi kazanie dotyczące niesubordynacji podwładnych. Czekam więc, aż zapomni o sprawie i będę mogła bezpiecznie przemknąć do mojego biura.
Zastępca westchnął ciężko i otarł dłońmi skronie, ale poczciwy i cierpliwy uśmiech nadal nie zniknął z jego uprzejmej twarzy. Rita odłożyła książkę na miejsce. Złożyła ręce za plecami i podeszła do biurka mężczyzny.
- Może ma pan jakieś ciekawe zadanie do wykonania? – spytała uprzejmie – Takie, które zmusiłoby mnie do opuszczenia budynku?

<Luka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz