niedziela, 17 stycznia 2016

A seven nation army couldn’t hold me back

I ' M   D I R T Y ,   M E A N   A N D   M I G H T Y   U N C L E A N ;
I ' m   a   w a n t e d   m a n
P U B L I C   E N E M Y   N U M B E R   O N E
u n d e r s t a n d ?




Imię: James "Jim" Christian
Nazwisko: Moray
Pseudonim: Moray. Po prostu Moray.
Wiek: 31 lat
Płeć: Mężczyzna
Data urodzenia: 19 listopada 2102
Rodzina: Nieznana
Związek: Brak
Przynależność: DRK
Stanowisko: Dowódca
Numer identyfikacyjny: 0068942 
Praca: Milioner. Czyż jest lepsza praca na tym świecie?
Specjalna umiejętność: Radiacja była wyjątkowo łaskawa dla Jamesa. Oszczędziła mu dziwnego wyglądu i nie odjęła nic z jego irlandzkiej urody. Rozwinęła za to jego umysł - mężczyzna jest zdolny do użycia nieco ponad trzydziestu procent potencjału swojego mózgu. Pozwala mu to między innymi na stuprocentową kontrolę własnego ciała (w tym czasowe wstrzymanie lub przyspieszenie podstawowych procesów fizjologicznych), a także częściową władzę nad ciałami innych istot - osób, zwierząt, nawet roślin. Materia nieożywiona inna niż metal wciąż pozostaje poza zasięgiem jego możliwości.
Charakter: Ojciec zawsze powtarzał ci, że wielkie czyny pochodzą od ludzi o wielkich charakterach. Że osiągniesz sukces, że masz wielkość w genach, ale musisz sobie na nią zapracować; olej tych, którzy uważają, że wszelkie dobra świata należą im się tylko i wyłącznie ze względu na akt urodzenia. Ciężka praca to ponoć podstawa, i to ona kształtuje prawdziwych zwycięzców. Noś swe nikomu zupełnie nieznane nazwisko z dumą, okazuj szacunek tylko podobnym do siebie i bądź chlubą rodziców, żeby mogli pochwalić się tobą przed sąsiadami. Tylko tyle od ciebie wymagano. Ojciec naprawdę się o ciebie troszczył, matka wiecznie głaskała po główce. Chcieli wychować cię na dobrego człowieka, ale wiesz dobrze, że nie do końca im to wyszło. Dorastałeś pod kloszem nieco nadopiekuńczych rodziców, pragnących za wszelką cenę ochronić cię przed okrucieństwami życia, bo świat jest brzydki i zły, nawet jeśli nikt akurat nie próbuje przejąć nad nim władzy, a krwawe wojny dawno temu przeszły do lamusa. Gówno prawda. Taka sama gówno prawda jak wszystkie te kazania OSWE, których zmuszony byłeś wysłuchiwać od najmłodszych lat, bo twój kochany ojczulek był ich zagorzałym zwolennikiem. Może to właśnie dlatego tak bardzo go nienawidziłeś - właściwie mocno ulżyło ci, kiedy oddał cię do sierocińca, przynajmniej nie musiałeś patrzeć już na jego paskudną mordę. Wyrosłeś na spokojnego, opanowanego młodego mężczyznę, jednego z tych, którzy w genach mają zarówno pogardę dla niżej postawionych, jak i nieustanną chęć udowadniania wszystkim wokół swoich własnych racji. Patrzysz na innych z góry, bo przecież jesteś lepszy, zawsze byłeś. Jesteś oczami i uszami tego miasta, magicznym sposobem wyrastasz jak spod ziemi akurat tam, gdzie dzieje się coś godnego uwagi i nic ci nie umyka, a zdobytych informacji strzeżesz równie zazdrośnie co swoich własnych, mrocznych sekretów. Ojciec nie wiedział o wielu rzeczach. Jak każdy rodzic uważał, że zna swoje dziecko lepiej niż ktokolwiek inny; zdziwiłby się gdyby wyszło na jaw, jak bardzo się mylił. Bo otoczenie miało na ciebie wpływ większy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać, i zmieniłeś stronę mocy w bardzo młodym wieku. Rzadko pokazujesz tę twarz - brzydką twarz okrutnika, o której posiadanie nikt nigdy by cię nie posądzał - ale nie wstydzisz się jej, co do tego nie ma wątpliwości. Nie jesteś tak idealny, jak wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka. Niby spokojny, z poczuciem humoru, urzekający swoim charakterem, ale cicha woda brzegi rwie. Nie wściekasz się o byle szczegół, nie strzelasz do kogo popadnie - jesteś o wiele zbyt wyrafinowany żeby uciekać się do tak prymitywnych technik. Twoje okrucieństwo wydaje się być niemalże wrodzone, mania wielkości, której nie potrafisz zaspokoić, działa jak twoja prywatna siła napędowa, wciąż pchająca cię do przodu, każąca udowadniać światu, że to ty tu powinieneś rządzić. Bo uwielbiasz kontrolę, w każdej postaci i nad wszystkim. Bozia nie poskąpiła ci przebiegłości, polotu i sprytu, i niejednokrotnie to udowadniasz. Nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych; słowa nie da się działają na ciebie jak płachta na byka. Jeżeli na czymś ci zależy, to nie istnieją już żadne przeszkody; wykopią cię drzwiami to wejdziesz oknem. Może i masz jakieś tam zasady, jakiś tam swój niby-kodeks, ale przez większość czasu nie wygląda na to, żebyś w ogóle znał takie słowa, wariat o pięknej twarzy i paskudnym charakterze. Jesteś bezwzględny, pozbawiony jakiejkolwiek empatii dla otoczenia, całkowicie beznamiętny kiedy przychodzi co do czego i musisz zamordować kogoś własnoręcznie. Ludzkie życie niewiele dla ciebie znaczy - jest nas w końcu siedem miliardów, kogo będzie obchodzić, jeśli dla "wyższego celu" zabijesz kilka tysięcy?
Zainteresowania: Strategia, taktyka, psychologia, iluzjonistyka, elektronika, broń palna... tak na dobrą sprawę nie ma hobby - chyba że krzywdzenie Bogu ducha winnego społeczeństwa dla zabawy można do niego zaliczyć.
Historia: O swojej przeszłości James nie mówi nikomu zbyt wiele. Grzebanie w archiwach nic by tu nie dało - mężczyzna potrafi jak nikt zacierać wiadomości o samym sobie jeśli ujawnienie ich jest mu nie na rękę. Większość szczegółów o jego dzieciństwie nigdy nie ujrzała światła dziennego. Powszechnie wiadomo tylko, że dzieciństwo spędził w rodzinnym domu, a od dziesiątego roku życia mieszkał w sierocińcu na obrzeżach miasta, żyjąc – podobnie jak większość niechcianych dzieci w dzisiejszych czasach – w skrajnej biedzie i ubóstwie. Opiekunowie nie należeli do osób wyrozumiałych i gotowych poświęcić się dla swoich wychowanków; to na ich zachcianki szła większość pieniędzy przeznaczona na utrzymanie sierot, wyżywali się na maluchach i traktowali je jak swoich służących. Parę razy zdarzyło się, że James znalazł jednego ze swych rówieśników martwego, z ran czy z głodu – nie potrafił określić. On sam nigdy nie należał do dzieci słabych, ale znajdowało się wielu starszych, silniejszych od niego chłopaków, jedynie utrudniających mu przeżycie w tak ciężkich warunkach. Był jednak sprytny – i tylko dzięki swojemu sprytowi udało mu się jakoś przetrwać. Miał dwanaście lat, kiedy razem z przyjacielem postanowił uciec; drugi chłopiec podczas przechodzenia przez płot zranił się w nogę o stary drut kolczasty i zmarł wkrótce potem na tężec, a James znowu został sam. Nie wiadomo, co robił przez następne pięć lat – prawdopodobnie imał się każdej roboty, byle tylko przeżyć. Dopiero w wieku lat siedemnastu jego nazwisko pojawia się w archiwum na liście rekrutów przyjętych na okres próbny szkolenia w szeregi DRK. Był już wtedy osobą stosunkowo znaną w czarnej strefie i mimo młodego wieku mogącą poszczycić się sporym majątkiem; jak go zdobył wciąż pozostaje tajemnicą, do której wyjawiania mężczyzna wcale się nie kwapi. Jego inteligencja i spryt pozwoliły mu zaskakująco szybko piąć się po drabinie hierarchii organizacji, i już mając niecałe dwadzieścia pięć lat zastąpił zmarłego nieco wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach przywódcę DRK – niektórzy do dziś uważają, że to właśnie James stał za śmiercią swego poprzednika, gdyż zawsze cechował się zbytnią ambicją i chęcią sprawowania władzy nad innymi. I tak mniej więcej przedstawia się oficjalna wersja jego przeszłości. Żadnych ckliwych historii, żadnych zbędnych szczegółów. Wyrósł z niego zadufany w sobie egoista dążący po trupach do celu, ale to życie i podłe gierki okrutnej rzeczywistości nauczyło go być takim, a nie innym. Jeśli nie wiesz, jak postawić na swoim, nigdy z nią nie wygrasz.
Aparycja: Jim pod względem budowy ciała zdecydowanie nie należy do osób mogących pochwalić się sześciopakiem i ogromnym bicepsem, nie jest też jednak przesadnie chudy i drobny; zbudowany dobrze, ale nie przesadnie, umięśniony odpowiednio, lecz wciąż tak, by zachowywać szybkość i zwinność, z której w pewnych kręgach jest dość znany. Wysoki - konkretnie metr osiemdziesiąt wzrostu - o twardych, surowych rysach, ciemnoblond włosach i oczach wyglądających jakby Matka Natura zmieszała w nich wszystkie możliwe barwy; w zależności od ubioru, otoczenia, a nawet oświetlenia, ich barwa zmieniać się może z szaroniebieskiej do zielonobrązowej. Delikatny zarost dodaje jego twarzy charakteru.
Cel: Skomplikowany
Orientacja: Biseksualny
Steruje: frania099
Ciekawostki:
  • Pochodzi z wyspy, która niegdyś stanowiła Wielką Brytanię - konkretnie z dawnej Irlandii.
  • Mało kto jest świadom faktu, iż od najmłodszych lat jego idolem jest postać ze starych dzieł Doyle'a, na których uczył się czytać - profesor James Moriarty. Fakt, że nadano mu to samo imię, jakie nosił ulubiony geniusz zbrodni, uznał za oczywisty znak, i z zapałem poszedł w ślady mistrza. Profesor istniał tylko na papierze, James był jednak człowiekiem z krwi i kości, i gdyby pierwowzór widział jego poczynania, z pewnością byłby dumny. Jamesowi nie podoba się tylko, że wciąż nie znalazł swego Sherlocka; poszukiwania kogoś, kto mógłby się z nim równać - idealnego nemezis - wciąż trwają.
  • W wieku dziesięciu lat został oddany przez ojca do sierocińca. Podobno matka Jamesa popełniła samobójstwo, a Moray Senior, sporo od niej starszy, nie czuł się na siłach by zajmować się dzieckiem.
  • Świetnie posługuje się bronią palną, najczęściej jednak nie brudzi sobie rąk, zabijając osobiście - ma kontakty lepsze od niejednej szychy, dzięki czemu wszystko, co musi zrobić, to usiąść w fotelu i patrzeć, jak jego plan jest wcielany w życie.
  • Jest oburęczny, choć zdecydowanie bardziej woli posługiwać się lewą ręką. Co nie oznacza że prawej nie używa.
  • Lubi słuchać starych piosenek, jeszcze sprzed czasu oderwania się Europy od reszty kontynentów. A jeśli już jesteśmy przy muzyce: niewielu wie, że Jim gra na fortepianie. I robi to naprawdę pięknie.
  • Koneser dobrych alkoholi, poważnie uzależniony od nikotyny, swojego telefonu i lizaków owocowych.
  • Jest obrzydliwie bogaty. I nikt nie wie na czym tak naprawdę zbił tę fortunę.
  • Ponoć ma uroczy uśmiech.
  • Dużo biega - codziennie rano i wieczorem, co najmniej trzydzieści kilometrów dziennie, tylko po to, żeby kondycja i wygląd pozostawały takie same. Innych form treningu na ogół nie uznaje.
  • Swoje "nadprzyrodzone" zdolności wykorzystuje chętnie i często; nie jeden raz zdarzało mu się na pewien czas blokować w swoim organizmie potrzebę snu lub odbijać wystrzelone w jego stronę pociski.
  • Jego prawy bok zdobi paskudna blizna - pamiątka po tym okropnym dniu, kiedy zdarzyło mu się oberwać nożem myśliwskim w żebra.
  • Megaloman - skupiony na własnej doskonałości, samozadowoleniu oraz świadomości własnej wartości, znaczenia i możliwości egoista. Z dużym prawdopodobieństwem jest to przejaw niezidentyfikowanego zaburzenia psychicznego.
  • Ma w zwyczaju nucić pod prysznicem. Ale przecież większość ludzi tak robi, prawda?
Inne: X, X, X, X, X, X, X




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz