wtorek, 8 marca 2016

od Susan - CD Lydii

Popatrzyłam na nią, po raz kolejny postanowiłam jej zaufać.
-Jeśli mogę, zostanę z tobą. Myślę, że tak będzie lepiej.
-W porządku - odpowiedziała wzruszając ramionami.
-Ja muszę lecieć - powiedział Theo, po czym odwrócił się. - Na razie.
-Cześć - odpowiedziałyśmy jednocześnie.
Zostałyśmy same. Uśmiechnęłam się delikatnie do Lydii, po czym rozejrzałam się. W dalszym ciągu nie mogłam zrozumieć, co to byli za ludzie i czego od nas chcieli. Przyznam szczerze, że trochę się bałam. Na dodatek nie wiedziałam, gdzie są moi rodzice, brat i czy w ogóle żyją. Czułam się jak w kryminale, którego zakończenia nikt nie jest pewien. Co teraz? Mam szukać śladów, poszlak? 
-Lydia, mam do ciebie prośbę - powiedziałam spoglądając na nią.
-O co chodzi? - zapytała siadając na stole i zakładając nogę na nogę.
-Moja rodzina zniknęła podczas ataku, budynek się zawalił, a ja zemdlałam. Kiedy się obudziłam nikogo nie było. Czy... - zawahałam się. Bałam się odpowiedzi, ale musiałam wiedzieć. - Czy oni mieli jakąkolwiek szansę na przeżycie?
Spojrzała na mnie. Milczała. Po chwili otworzyła usta, a ja byłam już pewna, co odpowie.

<Lydia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz